piątek, 4 lipca 2014

♥ Rozdział 6

Musze zapomnieć o tym co było. Nie będzie łatwo, bo Gotze jest stałym gościem w naszym domu, to przecież Przyjaciel Mandzu. Dzisiaj idę na trening piłkarzy Bayernu. Około godziny 8 rano obudziły mnie promienie słońca. Nie miałam ochoty wstawać, ale musiałam. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam prysznic, ubrałam się i pomalowałam. Potem poszłam do kuchni, zrobiłam sobie płatki z mlekiem. O godzinie 10:00 wyszłam z domu. Poszłam na przystanek autobusowy. Czekałam ok. 5 minut i autobus przyjechał. Zawiózł mnie wprost pod stadion. W oddali zobaczyłam Mandzukicia, mimowolnie się uśmiechnęłam.
- o Victoria, cześć! - powiedział Mario i pocałował mnie w policzek
- Hej !
-Idziesz na trening?  - spytał
- tak
- to chodź
Poszliśmy po schodach  na murawe, On przywitał się z trenerem i poszedł do szatni, ja zaś usiadłam na ławce  rezerwowej i czekałam na piłkarzy
- Witaj Victoria! - przywitał się ze mną trener
- Dzień Dobry Trenerze - odwzajemniłam uśmiech
- słyszałem o jakieś aferze? z udziałem Gotze
- aaa co tu dużo mówić, Mario zachował się jak palant. Ale skończmy już, bo piłkarze idą
- Dobrze - rzekł trener i odszedł
- Słuchajcie mam Krótką informacje -  rzekł Xherdan
Ja wiedziałam o co chodzi więc wstałam i poszłam do Shaqa.
- Pragniemy wam ogłosić, że ja i Victoria jesteśmy parą -  rzekł Szwajcar i objął mnie ramieniem
wszyscy zaczęli klaskać, z wyjątkiem... Pana Gotze. Oczywiście, mogłam się tego spodziewać
- Pocałujcie się! - krzyknął Neuer
Shaqiri usmiechnął się i pocałował mnie, ja to odwzajemniłam. Gotze zdenerwował się i wyszedł do szatni
- Dobra zostawmy Mario, do roboty panowie! 10 kółeczek na początek - zarządził trener
- Jasne trenerze!
Gdy piłkarze biegali podszedł do mnie trener
- Słuchaj Vici... Zamierzacie się pobrać z Shaqirim?
- Jeszcze o tym nie myśleliśmy. Ale czas pokaże - uśmiechnęłam się
- Dobrze, bądzcie szczęsliwi -  odwzajemniłam uśmiech

Po treningu udałam się z Xherdanem do jego domu.
- Misiuuu, nie masz nic w lodówce - rzekłam gdy otworzyłam lodówkę w kuchni Mojego Chłopaka
- no to.. jedziemy na zakuupy! - krzyknął Xherdan.
- Dobra dobra, tylko wezme torebke.
- Okej. Czekam w Samochodzie - rzekł Monachijczyk i wyszedł z domu
Wzięłam do ręki torebke, zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do Samochodu. Gdy wsiadłam ruszyliśmy
- Gdzie jedziemy? - spytałam
- Do Galeri :3 - uśmiechnął się Xherdan
- Okej
- Najpierw pójdziemy do  Sklepu z ciuchami, a potem po coś do jedzenia, okej? musze kupić jakąś koszule
- Spoko
Xherdan zaparkował samochód pod galerią handlową i wysiedliśmy z Auta. Udaliśmy się do Sklepu z Ciuchami.
- wybierz sobie  pare rzeczy, to ci kupie. Taki prezent ode mnie - rzekł Chłopak
-  Dziękuje ! - pocałowałam go w usta
Po chwili rozdzieliliśmy się, ja poszłam do odzieży Damskiej, a On Męskiej.
Po chwili znalazłam ładne spodnie.  Odrazu włożyłam Je do koszyka. Potem poszłam na koszulki, znalazłam świetną koszulke, więc wsadziłam ją do koszyka. Przypomniała mi się  rozmowa z trenerem, na temat ślubu ze Szwajcarem. Pomyślałam, że może na wszelki wypadek kupie sukienkę, jakby mi się Shaq oświadczył. poszukałam troche między sukienkami i znalazłam idealną na zaręczyny ( sukienka )
Nie chciałam aby Monachijczyk płacił za mnie dużo więc ostatnią rzeczą, którą wybrałam był t-shirt
Włożyłam go do koszyka i poszłam szukać Mojego Chłopaka. Znalazłam go, gdy rozmawiał z Gotze
- oo Victoria. Już wszystko wybrałaś? - spytał
- tak. Cześć Mario - uśmiechnęłam się sztucznie
- Cześć - odwzajemnił uśmiech
- Dobra to ja lece, do zobaczenia na treningu ! - rzekł Shaqiri, złapał mnie za ręke i poszlismy do kasy. Gdy zapłacił za nie udaliśmy się do auta, aby odnieść zakupy. Gdy to zrobiliśmy poszliśmy do sklepu spożywczego. Kupilismy potrzebne rzeczy i pojechaliśmy do domu szykować obiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz