"Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami grunt? Dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w dół? Krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból? Wpadłbyś w atak furii, demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki bluzę, wybiegłbyś z mieszkania po wódkę, żeby ukoić ból? Wypaliłbyś całą paczkę papierosów, kręcąc przecząco głową, że to nieprawda, że to tylko głupi sen? Nie wierzyłbyś? Nie mógłbyś się z tym pogodzić? Oszalałbyś z tęsknoty do mnie? Szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? Odchodząc, potrafiłbyś dalej żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie. Potrafiłbyś?"
*Victoria*
- Moge wieedzieć gdzie mam pokój? - spytałam, gdy weszliśmy do domu
- na górze, ostatni pookój po prawej, na wprost pokoju jest łazienka. Prosze to twoja walizka
- Dzięki. Ja ide się ogarnąć. - wzięłam bagaż i udałam się do Pokoju
Gdy weszłam do pokoju położyłam się na łózku, byłam zmęczona... Gdy chwile odpoczęłam weszłam na mały balkonik w pokoju, widok był piękny. Postanowiłam, że się Poopalam. wyciągnęłam z torby kosmetyczne, strój kąpielowy i poszłam do łazienki. przebrałam się strój, poprawiłam makijaż, a włosy związałam w Kitkę. Schodząc nad dół usłyszałam męskie głosy. Jeszcze Ich tutaj brakowało..
- Mario, Nie wspominałeś, że mieszkasz z Panną Ramos - uśmiechnął się David Alaba
- A to jakiś problem, że będziecie mnie częsciej widywać? - zaśmiałam się i usiadłam na kolanach Mandzukicia.
- bedziesz bardziej denerwować Gotze :D - zaśmiał się Dante
- to lepiej niech on mnie nie denerwuje -rzekłam i udałam się do ogrodu
- rozmawialiśmy o tym! - krzyknął za mną Mandzu
- i tak jest dziwny - mruknęłam pod nosem
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć
- otworze, a co - powiedziałam
Ku mojemu zaskoczeniu w drzwiach zobaczyłam Mario Gotze... odrazu straciłam dobry humor
- cóż za wspaniałe powitanie - rzekł Gotze, czułam jego wzrok na moim ciele
- pierwsze i ostatnie - mruknęłam i poszłam do ogrodu
- brałbym.. - szepnął pod nosem Młody Niemiec
- Słyszalem ! - krzyknął Mandzukić
- po co te nerwy? - zaśmiał się Gotze
- mówiłem ci juz, trzymaj się od niej z daleka, albo ci narobie bagna - powiedział Chorowat
- co ty jej tak bronisz? - spytał Pizarro
- bo sam Khedira kazał mi jej pilnować. a jak Mario nie ma zajęcia to niech idzie do klubu
- jak pójdziesz ze mną - powiedział chytrze Mario
- ani mi sie śni - zachichotał Mandzukić
- Zabierz ją ze sobą - wskazał na mnie Alaba
- jak bedzie miała ochote - odpowiedział biorąc szklanke z sokiem do ręki
- na co? - spytałam wchodząc do Salonu
- na dyskoteke
- o tak tak tak tak! - rzekłam błagalnym tonem, wywołując śmiech u chłopaków
- Dooobraaaa - zgodził się mój przyjaciel
- masz łaskotki? - powiedział chytrze Gotze
- nawet mnie nie dotykaj - fuknęłam
- Coś ty taka delikatna.. - zaśmiał się Thiago
- Nie będzie mnie oblech dotykał - wykrzywiłam się
- a Mandzu może ;d
- bo on dostał pozwolenie - uśmiechnęłam się
- i wszystko jasne.. - zaśmiali się piłkarze Bayernu
- dobra wypad. widzimy się na dyskotece. Vici.. Mario po Ciebie przyjedzie
- Zartujesz sobie? - jęknęłam
- Niestety nie. Mam coś do załatwienia na mieście, a ten Debil mieszka najbliżej
- Zajebiście.. - fuknęłam
- spróbuj ją dotknąć, a narobimy ci problemów - powiedzieli piłkarze Monachium
- Spokojnie, nie bede latać za gówniarą. bedzie chciała to sama przyleci. - odrzekł Gotze
- jesteś pojebany.. - jękneli pozostali
Strój Kąpielowy Victorii

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz